Ocalic od zapomnienia

" Umiera się nie po to, by przestać żyć, ale po to, by żyć inaczej "

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci. — Wisława Szymborska

sobota, 20 września 2008

Po co żyjemy...? Jaki to wszystko ma sens...?

Zastanawialiście się kiedyś nad swoim życiem?
Czy choć raz w życiu zadawaliście sobie pytania:
Po co ja właściwie żyję?
Dlaczego moje życie wygląda tak a nie inaczej?
Czy mam jeszcze coś do zrobienia?
Dlaczego nic mi nie wychodzi?
Czy jestem jeszcze komuś potrzebna/y na tym świecie?
Z pewnością większość z Was miała w swoim życiu
takie rozterki…
Nie myślcie jednak nad tym co tutaj piszę,
Bo nie chodzi mi o to, żeby
wpędzić Was w jakąś dezaprobatę swojego ja…
Wiem, że świata sama nie zdołam naprawić…
Coraz więcej widzę ludzi, którzy
gdzieś po drodze zgubili to swoje ja, swoje pragnienia…
A co najważniejsze pragnienia innych ludzi…
Dlaczego większość ludzi dba tylko o swoje potrzeby?
Dlaczego większość pozostaje totalnie niewzruszona
na ból i cierpienie innych?
Dlaczego nawet, gdy widzimy, że ktoś potrzebuje naszej pomocy
odwracamy się…i udajemy, że nas to nie dotyczy?
Dlaczego ludzie przestają być ludźmi???
Oto moje dzisiejsze rozterki…
Powiem Wam co o tym wszystkim myślę…
Większość z tych „nie ludzi” czyli tych „ktosiów”, pomyśli:
Co mnie obchodzą Twoje rozterki?
Co mnie obchodzi, co TY na ten temat myślisz?
Ja wiem po co chcę żyć, zawsze chodziło mi o jedno,
I tego już nikt a ni nic u mnie nie zmieni…
Wolę dawać…to co mam najcenniejsze…
W sercu to chowam…
A Ty?



…………………………………………………………………………..
Człowieku powiem Ci po co tu jeszcze Jesteśmy…
Czy wiesz ile radości sprawiasz swoim bliskim
i tym przypadkowo napotkanym ludziom, bezinteresownym uśmiechem,
bezinteresownym okazywaniem miłości, ciepłym słowem,
dodaniem choć krzty optymizmu i czułości w zranione serce?
A czy zdajesz sobie sprawę ile radości to wszystko przyniesie Tobie?
Wierz mi, że o wiele więcej niż osobie, którą wspomagamy…
I zobacz…z jednej radości zrobiły się dwie radości
A co gdybyś tą radość wywoływał u wiele więcej osób?
To już byłby ogrom radości…
A gdyby tak ta większość tych „ktosiów” stała się mniejszością?
To już byłby radosny świat…
Świata nie naprawimy, ale to co dzieje się wokół nas
jesteśmy w stanie uzdrowić…
a przede wszystkim uzdrawiamy w tym przypadku siebie…
Dlatego zostaw mnie, nie przychodź do mnie „ktosiu”
Albo bądź ze mną Człowieku…
Razem możemy wiele, razem damy radę…
Dawajmy więcej niż bierzemy…dla Innych…dla siebie…
Będzie nam lepiej…raźniej…radośnie…
Pozdrawiam ciepło i uścisków wraz z uśmiechem przesyłam moc….


0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz komentarz, podpisz się pod komentarzem, zaznacz komentarz jako : Anonimowy (jeśli nie masz konta w wymienionych portalach) i kliknij zamieść komentarz.
Dziękuję serdecznie, w miarę możliwości postaram się szybko go zaakceptować i odpowiedzieć. Pozdrawiam ciepło