Ocalic od zapomnienia

" Umiera się nie po to, by przestać żyć, ale po to, by żyć inaczej "

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci. — Wisława Szymborska

czwartek, 31 lipca 2008

Moje życie to jedna wielka TĘSKNOTA...

Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tęsknię, tęsknię, tęsknię…
Tak bardzo TĘSKNIĘ…
Tak bardzo mi Ciebie brakuje…
Nie pogodzę się z tym, że Ciebie nie ma…
Już nie potrafię normalnie żyć…
Każde moje niepowodzenie zbliża mnie do Ciebie…
BRACISZKU…
KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę zasnąć...................

środa, 30 lipca 2008

Zostały wspomnienia, zdjęcia i łzy...

Siedzę przed Tobą,
Oglądam Twą twarz,
Spoglądam na oczy i usta,
I wiem, że zatrzymał się czas,
On stoi w miejscu, ustał...
Wyciągam rękę,
Dotykam Twą dłoń,
Przykładam ją sobie do mojej twarzy,
I wiem, że już niedługo będziemy razem...
Pozostało to sferą marzeń, bo życie takie krótkie jest...
Spoglądam na oczy,
Widzę w nich łzy,
Teraz płyną mi po policzku,
Znowu zatrzymał się czas,
On nie chce płynąć do przodu,
Woli stać w miejscu,
On nie chce by to się skończyło,
Tak czyste, bolesne, prawdziwe,
On woli stać w miejscu i patrzeć...
Na nasze życie nieszczęśliwe...
Mówią, że czasu się nie zatrzyma,
Czy wolno mu się sprzeciwić?
On nasze życie w rękach swych trzyma!
Lecz czasem możemy się zdziwić...

wtorek, 29 lipca 2008

Kiedyś Cię znajdę... znów przytulę...


Braciszku nie mogę zasnąć...
Nie potrafię się z tym wszystkim pogodzić...
Gdzie Jesteś???
Bądź przy mnie i okaż to....
Będzie mi łatwiej żyć w tym paskudnym świecie...
Gdybym tylko mogła naprawić sama świat...
Naprawiłabym tych złych ludzi, którzy Go psują...
Podpowiedz mi Boże jak mam to zrobić?
A uczynię to...


Bo niebieskie niebo wciaż woła nas,
Do siebie woła nas...
Ile czasu minie nam? Tego jeszcze nie wiem...
Razem uciekniemy do najdalszych granic
Gdy je przekroczymy nie oddam Ciebie za nic...
Zrobię wszystko by być blisko Ciebie
Ta samotność dla mnie jest więzieniem
Promyk szcześcia gdzieś na szarej ścianie
Fotografia dziś mi pozostaje
Zburzę ścianę, co dzieli nasze światy
Znajde siłę, by rozerwać kraty
Złamię szyfry, złamię każde prawo
Tysiąc przeszkód to dla mnie za mało
Nie chcę świata, w którym nie ma otwartego nieba dla nas dwoje
Jeśli bedziesz tam, włamię się bez pukania do bram
Znajdę Cię na końcu świata
Moje serce mówi, gdzie Cię szukać mam...

poniedziałek, 28 lipca 2008

Miałam Brata...nie mam Brata...DLACZEGO???


Najpierw to było spełnione marzenie…
Teraz zostało tylko wspomnienie…
Coś, o czym niegdyś tak długo marzyłam
Miałam przez chwilę i szybko straciłam
Moje serce bardzo potrzebuje
Napisać wierszem, o tym, co czuje...
Bo usta śmiać by się chciały ponownie
A łzy wciąż płyną po twarzy swobodnie
I tęsknota ciągle me serce dopada
I wbija się w nie i rozdziera jak szpada!
I kłuje niczym kolec od róży fałszywej
Na pierwszy rzut oka świadomej, na drugi nieżywej
I nadzieja z prądem w dal odpłynęła
I wszystko, co dobre na pokład swój wzięła
A mnie zostawiła, w tym morzu samotności
Na pozór łagodnym, zaś pełnym żalu, bólu i złości...
Świat stał się taki pusty bez Ciebie…
Wszystko co było jest teraz w Niebie...

Jestem przy Tobie Braciszku...


Braciszku cały czas jestem przy Tobie, jestem w Katowicach
Odkąd znaleźliśmy Cię…
I cały czas nie dowierzam, że Ciebie nie ma…
Pomimo, że jestem tutaj…
Codziennie nad Twoim grobem…stoję i płaczę…
Nie wiem już co mam robić…
Co mam mówić??? Co myśleć???
Wiem tylko jedno, że wciąż czekam na Twój telefon
Albo wiadomość na GG…
I wciąż cisza…
Cisza i łzy…dużo łez…
Tak bardzo bym chciała usłyszeć znów, że jedziesz do nas…
Ta cisza zaczyna mnie przerażać…
Boję się…
Taki ogromny strach, że w końcu do mnie dotrze…
Że Ciebie nie ma wśród nas…
Boże dlaczego tak się stało???????????
Dlaczego nie mógł żyć???
Dlaczego pokazał jej właśnie tak a nie tak, jak rozmawialiśmy???
Żeby żałowała tego, że Go zostawiła dla kochanka…
Wiem już wszystko o tym człowieku, nie dorastał mojemu Bratu do pięt…
Mam nadzieję Boże, że to wszystko widzisz i ona zapłaci za krzywdę jaką wyrządziła mojemu Bratu i nam…
Tak bardzo tęsknię za Wojtkiem…
Boże pomóż nam w tym cierpieniu…daj nam siłę…by żyć dalej…
Daj siłę mojemu Tacie, bo jest chory, musi żyć…
Daj siłę mojej Mamie, by mogła znów normalnie żyć…
Daj nam Boże siłę, byśmy potrafili pogodzić się z faktem utraty Brata, Syna i Przyjaciela…
To był naprawdę Kochany Człowiek…
Dlaczego Boże zabierasz takich ludzi????????
Dlaczego nie tych, którzy nie zasługują po to by żyć???
Nie rozumiem Cię Boże…wytłumacz mi…

piątek, 25 lipca 2008

Nie dociera do mnie, że Ciebie nie ma...


Jutro minie miesiąc od ostatniego pożegnania z Tobą Braciszku…
Stoję tak nad Twym grobem i nadal nie wierzę,
że Ciebie już tutaj nie ma…
Taki okrutny los nam Ciebie zabrał…
Nie potrafię przestać myśleć, płakać, nie wiem co robić już mam???
Ciągle tylko pytania w mej głowie huczą tak,
że aż mnie rozrywa coś od środka…
Muszę się gdzieś wykrzyczeć, wypłakać tak głośno,
żeby to uszło gdzieś daleko stąd…
Gdzieś, gdzie tego nie znajdzie moja dusza…
Dlaczego Boże nas to spotkało???
Dlaczego On a nie ja??? Co takiego w życiu źle zrobiłam, że mnie tak ukarałeś???
Braciszku Tata jest taki jak zawsze marzyłam…
Jest tak jak zawsze chciałam, tyle lat o to walczyłam i się starałam…
Tak jakby całą miłość do Ciebie przelał na mnie….
Ale dlaczego takim kosztem??? Boże nie takim kosztem!!!!!!!!!!!
Proszę niech to wszystko wróci do takiego stanu jakim było…
Chcę, żeby było jak dawniej!!!!!!! Boże proszę, bo już dłużej nie wytrzymam…
Wojtuś wróć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam wróć!!!!!!!!!!!!!
Boże zrobię wszystko…wszystko…tylko mi Go oddaj!!!!!!!!!!
Dlaczego nie mogę się obudzić z tego koszmaru???
Chodziłam o północy na Twój grób przez kilka dni…tyle zniczy na Twoim grobie…
Codziennie wymienialiśmy na nowe, Byś miał światło, dużo światła…
Tam jest tak jasno, pomimo nocy, niestraszna mi już noc…
Wole teraz noc…tylko noc jest piękna…
Bo zasypiam co noc z nadzieją, że do mnie przyjdziesz…
I powiesz mi : „ Siostra jestem szczęśliwy” i ten Twój uśmiech…
Który wiecznie był na Twojej twarzy…
Tak bardzo za nim tęsknię…tak bardzo mi Ciebie brakuje…
Braciszku co mam teraz robić??? Podpowiedz mi…
Poprowadź przez to okrutne życie…
Dlaczego tak??? Tak bardzo boli…
Już mam oczy popuchnięte tak, że nie mogę się malować, bo bolą…
Wszystko boli, serce, oczy, a najbardziej boli ten ból,
którego nie potrafię opisać… mam obolałą duszę…
Śniłeś się dzisiaj Tacie… cieszę się, że przyszedłeś do Taty… bo widział Cię uśmiechniętego, kopnąłeś do Taty piłkę, a Tata Cię zapytał, gdzie masz szwy po sekcji na głowie… a Ty odpowiedziałeś : „ nie mam już, widzisz?” i się uśmiechnąłeś, potem poszedłeś w stronę Mamy i mnie…
Przyjdź jeszcze do Mamy, bo płacze, że do Niej nie przychodzisz, proszę…
Pokaż Jej, że Jesteś szczęśliwy, że już nic Cię nie boli, że nie cierpisz już tak jak przez ostatnie pół roku Twojego życia… proszę Braciszku…
Tak bardzo Cię kochamy…tak bardzo tęsknimy…
Tak cholernie mocno nam Ciebie brakuje…
Jeszcze to do mnie nie dotarło, że Ciebie nie ma…
I nie wiem czy kiedykolwiek dotrze…
Nie wiedziałam, że mam tyle łez w sobie…
Chyba teraz wypłaczę cały uśmiech, który był na mojej twarzy całe życie…
Już nigdy nie będzie tej radości, która we mnie kiedyś tkwiła…
Nigdy już nie będzie jak dawniej…
Aż nie chce się żyć… nie chce się żyć…
Jak Cię spotkam kiedyś, to najpierw Cię przytulę i ucałuję a potem okrzyczę…
Słyszysz okrzyczę… za to, że mnie tak zostawiłeś samą…
Teraz sama będę musiała pochować Rodziców…
A co będzie jak Rodzice będą musieli pochować mnie???
Kto Ich potem pochowa???
Nie tak to miało być…Braciszku nie tak miało być…
Nie mam już Rodzeństwa, nie mam już Ciebie…
Nigdy się z tym nie pogodzę!!! Nigdy…
Tak będę w tym tkwić już do końca moich dni…

czwartek, 17 lipca 2008

Chwile warte wspomnień...


Ty Braciszku tego dokonałeś…
Byłeś naprawdę wspaniałym człowiekiem…
I cały czas próbuję pojąc dlaczego Ty???
Dlaczego????????????????
Dlaczego takich właśnie ludzi jak Ty zabiera się stąd???
Boże tak mi ciężko!!!!!!!!!
Chce krzyczeć, wykrzyczeć ten ból…
Dlaczego się nie da???????????
Tak bardzo tęsknię….
Tak cholernie bardzo mi Ciebie brakuje…
Tak strasznie się źle czuję bez Ciebie…
Nie potrafię przestać płakać…
I chyba nie chcę już przestać…
Bo i tak nie potrafię…
Wszystko w środku rozrywa…
Nigdy się z tym nie pogodzę…nigdy!!!
Będę tak trwać w tym bólu…
Nigdy nie przypuszczałam, że strata kogoś bliskiego…
Aż tak bardzo boli…
Tak bardzo boli…
Nie chcę już Boże nikogo stracić…
Słyszysz Boże, nie wytrzymam więcej bólu…
Jestem taka malutka…
Taka malutka…
Jak nigdy…
Wojtuś dlaczego tak???
Boże dlaczego tak?????????????????
Wylałam już tyle łez…
Myślałam, że tyle łez nie mieści się w człowieku…
A tu ciągle nowe łzy…
Nie widzę klawiatury…tyle łez…
Jestem wściekła, że muszę żyć, bo mam dla Kogo…
Wolałabym inaczej…
Ale na samą myśl, że inni wylewać będą tyle łez…
Szkoda mi Ich…
Muszę żyć…muszę żyć…muszę żyć…muszę…
Żyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże dziękuję Ci za moich Rodziców…
To wspaniali ludzie…tyle mi dali…
Wychowali na porządnego człowieka…
A najbardziej Im zawdzięczam to, że…
Nauczyli kochać…bo to dla mnie najważniejsze…
Mój Brat też kochał, całym sobą…
Dlaczego trafił na takiego człowieka?????????
Boże, dlaczego???
Dlaczego tyle jej daliśmy…?
Dlaczego pozwoliłeś jej wejść w naszą Rodzinę???
Dlaczego????????????????
Boże wytłumacz mi, bym mogła Ci wybaczyć…
Wierzę w Ciebie Boże…i modlę się do Ciebie…
Wytłumacz mi…przecież jestem Twoim dzieckiem…
Wytłumacz proszę…
Kochaliśmy, nigdy nikomu źle nie życzyliśmy…
Dlaczego nas teraz zmuszasz do nienawiści…
Tak bardzo ją nienawidzę…
Dlaczego nas tak skrzywdziła???
Gdzie popełniliśmy błąd???
Gdzie???
Boże wytłumacz…
Tyle osób się rozchodzi…
Też przez to kiedyś przeszłam, ale po ludzku…
Dlaczego ona nie okazała się być człowiekiem???
I jakim prawem taki ktoś żył wśród takich ludzi jak my???
Dlaczego???????????????????
Dlaczego do tego dopuściłeś Boże?????????
Wytłumacz mi…proszę…
Bo zwariuję……
Tyle łez…tyle łez…
I taki ból…ogromnie straszny ból…
Dlaczego???

środa, 16 lipca 2008

Miesiąc jak Cię nie ma z nami...


Dziś minął miesiąc Braciszku
Odkąd odszedłeś…
Byłam u Ciebie…3 dni…
Uporządkowaliśmy grób Twój…
Wybrałyśmy z Mamą najpiękniejsze róże dla Ciebie
Jest ich dokładnie 26…
Już za niedługo Będziesz mieć piękny nagrobek…
Przygotowuję Twoje zdjęcie i projekt…
Jeszcze tylko uzgodnię go z Rodzicami…
Nazwałam autostradę…
Odtąd nazywa się „Autostrada do nieba”
Bo jadę tą autostradą do Ciebie
A Ty Jesteś w Niebie…
Stoję nad Twoim grobem i wciąż nie mogę uwierzyć,
że tam leżysz…
Mówię do Ciebie, nawet wypalam z Tobą nasze Camel’e
Daj Braciszku jakiś znak, że mnie słyszysz...
Tata jest w szpitalu, mam nadzieję, że wszystkie badania
wyjdą dobrze…
A Mama nasza jest sama…
Martwię się… musisz mi pomóc, musisz nam pomóc Braciszku…
Gdybym była w Katowicach stałabym przy Tobie chyba cały czas…
Braciszku proszę Cię jeszcze o jedno, tylko jedno…
Musisz nam pomóc…modlę się o to…
ona próbuje zepsuć Twoje dobre imię, oczerniając Ciebie,
chce się, jak to nazywałeś „wybielić”,
nie pozwolę jej na to, choćbym miała się po sądach włóczyć do końca życia…
jest bez skrupułów, tak jak zawsze była…
chce to zrobić w taki sam sposób, jak usiłowała Tobie wmówić,
jacy to jesteśmy źli, chciała nas skłócić,
ale jej się nie udało, dzięki Tobie…bo nie wiedziała jednej rzeczy
że my się naprawdę kochamy i nikt tej miłości nie jest w stanie zniszczyć,
zazdrościła nam, że mamy siebie, że masz przyjaciół
a ona tego nie miała…dlatego chciała, żebyś Ty też nie miał…
nie udało się jej zburzyć tego co od urodzenia budowaliśmy
i teraz też się jej nie uda, obiecuję Ci to…
bo każdy z Tych co Cię kochali i znali wiedzą jaka jest prawda…
nawet nie była Cię odwiedzić, jak tacy ludzie jak ona mogą istnieć???
jest bez serca, bez uczuć, bez skrupułów…
nawet po Twojej śmierci nie potrafi się zachować jak na człowieka przystało…
Mam nadzieję, że Bóg to wszystko widzi…
Wierzę, że dokona rzeczy jakich my dokonać nie możemy i sprawiedliwie ją potraktuje…
Poświęciłeś swoje życie Braciszku dla kogoś kto nie był wart niczego…
Przez nią straciłam mojego Jedynego Ukochanego Brata,
Dlatego będzie musiała za to ponieść odpowiedzialność, dopilnuję tego,
Całe życie będę jej moim życiem przypominać, że odebrała mi część serca
I już nigdy nie będę żyć jak dotychczas…
ona nie wie i nigdy wiedzieć nie będzie, co my teraz czujemy,
bo ona nie wie co to jest stracić ukochaną osobę, bo nigdy nie kochała…
nie wie co to MIŁOŚĆ…
Braciszku dziękuję Ci za to, że Byłeś w naszym życiu
Nigdy nikogo nie skrzywdziłeś, nie cierpiałeś się kłócić,
Nawet jak ktoś się kłócił w Twoim towarzystwie,
To go uspokajałeś, mówiąc : „nie kłóćcie się proszę…”
Byłeś najlepszym Bratem jakiego mogłam sobie tylko wymarzyć…
Dziękuję, że Byłeś…
Tylko dlaczego tak krótko???
Boże za krótko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W piątek znów będę u Ciebie…
Autostradą do nieba…do Ciebie…

M yślę o Tobie cały czas… i nigdy nie przestanę…
O płakuję, dniami i nocami…i nigdy nie przestanę…
J esteś w moich snach…i nigdy nie przestawaj…

K ocham Cię…i nigdy nie przestanę…
U wielbiałam z Tobą przebywać…i nie chciałam przestawać!!!…
M odlę się za Ciebie cały czas…i nigdy nie przestanę…
P iszę tego bloga dla Ciebie…i nigdy nie przestanę…
E liminować naszych wspomnień…nigdy nie przestanę…
L atami trwała nasza miłość i przyjaźń…i nigdy już nie przestanie…

B rakuje mi Ciebie…i nigdy nie przestanie…
R apu słucham z Tobą jak zawsze…i nigdy nie przestanę…
A niołem Jesteś, Byłeś…i nigdy Być nie przestaniesz…
T o wszystko co wyżej trwać będzie…i nigdy już nie przestanie…

Pierwsze litery są tego przykładem…i zawsze tak będzie…

poniedziałek, 14 lipca 2008

Do środy blisko Ciebie...


Jadę Braciszku do Ciebie…
Nie będę pisać, wszystko opowiem Ci na miejscu…
Zapalę świeczkę, dam Ci różę…
I będę Ci szeptać to co czuję…
Co wydarzyło się… co u nas słychać…
Myślę, że Ty wszystko wiesz…
Ale i tak Ci opowiem…
I jutro i pojutrze…
Kocham Cię i Tęsknię…
Jeszcze tylko 80km. i będę…

niedziela, 13 lipca 2008

Dziękuję, że Jesteście...


Noc zapada już głucha…
Wszyscy układają się do snu…
A ja modlę się Braciszku, byś przyszedł do mnie znów…
Braciszku, gdybyś miał dziecko jak ja…
Jestem pewna, że byłbyś tutaj z nami…
Wciąż próbuję zrozumieć DLACZEGO??????????
Dlaczego tak wybrałeś???
Dlaczego nas zostawiłeś?
Tłumaczę sobie to tylko w jeden sposób…
Musiałeś tak bardzo tam gdzieś głęboko cierpieć…
Teraz mnie tak bardzo boli…
Wiem Braciszku jak to bolało…
Teraz już wszystko wiem…
Tylko, że mój ból teraz jest o miliony razy większy…
Bo Jesteś gdzieś, gdzie ja nie sięgam…
Straciłam Cię na zawsze tutaj na ziemi…
I ból też będzie tutaj ze mną zawsze…
Gdybyś wiedział jaki to ból…
Nie Odszedłbyś na pewno…
Dlaczego jeszcze nie zaczekałeś???????
Boże dlaczego wysłałeś po Niego Anioła Śmierci???
A nie Anioła Stróża???
Czy On aż tak bardzo cierpiał, że nie szło tego naprawić???
Czy nie potrafiłeś już Boże patrzeć na Jego cierpienie?
Nie wiem, kiedyś się dowiem, wiem…
Pozostało mi się tylko modlić…
I płakać, bo nie potrafię przestać…
I już wiem, że zawsze będę…
Bo tęsknię, Kocham a nie mogę przytulić…
Bo tak bardzo mi źle bez Ciebie Braciszku…
Bądź przy mnie cały czas…
Cały ten czas, aż do naszego spotkania…
Już tam po drugiej stronie…


Pragnę podziękować naszym najbliższym Braciszku…
Dziękuję Wam kochani Rodzice, dziękuję Kacperkowi, mojemu Synkowi
Dziękuję mojemu kochanemu Mężowi oraz Tym, którzy mnie wspierają…
Dziękuję, że Jesteście…
Gdyby nie Wy, pewnie byłabym już u mojego Brata…
Są takie chwile, że pragnę być po tej drugiej stronie…
Z moim Wojtkiem… Ukochanym i Jedynym Bratem jakiego miałam…
Rzucić to beznadziejne życie, które przynosi nam tylko piękne chwile…
A cała reszta to problemy, nieszczęścia, źli ludzie i ból…
Ale myśl o Was zabija to pragnienie…
Są też takie chwile, że nawet myśląc o Was pragnę z Nim być…
Ale…
Nie da się być jednocześnie po obu stronach…
Ty wybrałeś Braciszku jedną z tych stron…
A ja…
Motam się jak żagle na wietrze, które przechodzą
Raz na jedną raz na drugą stronę…
A ja…
Ja tak nie mogę…
Ale kiedyś… kiedyś znów Cię przytulę…

Lubię deszcz...


Jest burza, niebo płacze…
Takie wielkie krople, jak moje krople – łzy
Spływają po oknie, niczym moje po policzkach…
Taki wielki, smutny deszcz…
Jak ogromna rozpacz…natury i człowieka…
Znów siedzę i myślę…
Znów tyle łez…Taki wielki deszcz…łez…
Tylko ja i moje wspomnienia…
Braciszku KOCHAM CIĘ całą sobą…
Tęsknię i czekam…
Znów na noc…na deszcz i burzę…
Burzę też lubię…
Błyskawice i pioruny…
Bo w tym krzyku nieba
Nie słychać jak krzyczy moja dusza…
I ten deszcz…przynajmniej nie widać wtedy moich łez…

Znów byłeś u mnie...


Znowu miałam piękny sen…
Rozmawialiśmy Braciszku…
Rozmowy nasze w tym śnie to były
Nasze wspomnienia…
Dziwne jest tylko to, że nie widziałam nic ani nie słyszałam…
Nigdy nie miałam takich snów…
Tak jakby to były moje myśli, padało pytanie w myślach,
bo głosu nie słyszałam i zaraz była odpowiedź i śmiech…
śmiechu też nie słyszałam…ale odczuwałam go…
Nawet miałam wrażenie, że muzyki słuchaliśmy…
Więc co to było? Czy ktoś jest mi to w stanie wytłumaczyć?
Czy Ty Braciszku przychodzisz do mnie w nocy?
Czy to tylko śnią mi się moje myśli, czy to możliwe?
Już sama nie wiem…wierze, że to Ty...
Niech nikt mi tego nie odbiera…proszę…Boże...
To naprawdę piękne uczucie…
Jakby jakiś nieznany mi kontakt z Tobą…
Gdy się w nocy obudziłam, była burza...
Nie pamiętam, która była godzina…
Później już nie mogłam zasnąć…
Myślałam tylko o tym pięknym śnie…
Tak bardzo pragnęłam znów zasnąć
I spać jeszcze długo, długo…
By móc znów to odczuć…
Nie mogę się już doczekać nocy…
Przyjdź do mnie znów Braciszku…
Tylko to mi pozostało…
Kocham Cię i tęsknię najmocniej jak się da…
Ale Ty wiesz, wszystko wiesz…
Dlaczego dni tak się dłużą a noce tak szybko mijają?
Niech dzień stanie się nocą a noc nocą pozostanie…
Wtedy byłbyś ze mną cały czas…
Ten piękny czas…tylko nasz czas…
Nie mogę się już doczekać nocy…

W nocy spotykam Ciebie w moich snach,
W śnie spotykać Cię mogę każdej nocy,
Za dnia jest to niemożliwe,
I nawet kiedy budzę się rano,
Pamiętam ten Sen,
Pamiętam Ciebie,
Pamiętam Nas,
Każdy taki sen, jest tęsknotą do Ciebie,
Do Twego ciepła i miłości,
Bo! Każdy sen o Tobie, jest tęsknotą mojej duszy…

"Sen"

Czy to sen? Jesteś przy mnie i trzymasz mnie za rękę...
Czuję się jak w niebie, choć me serce cierpi mękę...
Ty się śmiejesz i mocniej mnie przytulasz...
I z taką miłością patrzysz, gdy mnie wzrokiem otulasz...
Gdy jesteśmy razem, wszystko wokół blednie...
Oprócz blasku Twoich oczu, wpatrzonych we mnie...
Czy to sen? Jesteśmy sami: Ty i ja...
A wszędzie tylko cisza trwa...
Lecz wiem, że sen się szybko skończy...
I okrutna rzeczywistość nas rozłączy...
Sen pryśnie jak bańka mydlana...
A Ty odejdziesz i znikniesz do rana...
Wszyscy śpią...I znów zostanę sama...
A bez Ciebie gasnę...
I bez Twej miłości....Dopóki znów nie zasnę...

piątek, 11 lipca 2008

Mam Serce rozdarte na pół...


Braciszku KOCHAM CIĘ tak BARDZO BARDZO…
Ale Ty wiesz…ja wiem, że wiesz…
Juto i pojutrze mam egzaminy, uczę się i…
Za chwilę już nic nie pamiętam…
Nie wiem co się dzieje…
Nie przejmuj się jak nie zdam…
We wrześniu poprawki, ale jak i to nie wyjdzie…
To też się nie przejmuj…
Wole zdać ten egzamin przed jakim stanęłam teraz w życiu…
To najważniejszy egzamin i na tym mi teraz tylko zależy…
Cały czas łzy napływają mi do oczu…
Nie wiem dlaczego, ale tym też się nie przejmuj…
Ile bym dała, żeby móc Cię teraz przytulić…
Za mało, za mało Cię przytulałam…
Gdybym wiedziała, że tak się stanie…
Codziennie jeździłabym Cię przytulać…
Boże dlaczego?????????????????????
Dlaczego to tak boli, czy jest na to jakieś lekarstwo?
Nigdy nikogo nienawidziłam…
Dlaczego Boże nauczyłeś mnie nienawiści???????????
Tak bardzo ją nienawidzę!!!!!!!!!!!!!!
Aż rozrywa mnie coś od środka…
Serce w połowie rozdarte bólem…
Krzyczę cała w środku…
Tak boli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już nie wiem co bardziej boli?
Czy ten brak Jego w moim życiu?
Czy ta nienawiść do niej…?
mogła przyjechać choć raz i z Nim porozmawiać!!!
kinga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NIENAWIDZĘ CIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
odebrałaś mi Kogoś bardzo cennego w życiu…
Kogoś Kim się cieszyłam odkąd się urodził…
Kogoś Kogo KOCHAŁAM całą sobą…
odebrałaś mi całą radość z życia jakie miałam!!!
I mam wrażenie, że o to ci chodziło…
ty nigdy się nie dowiesz co teraz czuję…
Bo w tobie nigdy nie było miłości…
Tego co najcenniejsze w życiu…
Zawsze byłaś taka zimna!!!!!!!!!!!!!
NIGDY ci TEGO NIE WYBACZĘ!!!!!!!!!!!!!!!
Słyszysz NIIIIIIIIIIIIIGDYYYYYYYYYYY!!!!!
Boże i On nigdy nie Chciał dla ciebie źle!!!
opętałaś Go!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zazdrościłaś Mu, że miał Rodzinę na którą zawsze
Mógł liczyć, Miał przyjaciół…
A ty nie miałaś nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zawsze tylko narzekać potrafiłaś!!!!!!!!!!!!!!
Boże dlaczego pozwoliłeś by ona pojawiła się w naszym życiu???
DLACZEGO???????????????????????????????
Nawet tłumaczyłam Ci Braciszku w lutym…
Że dobrze, że tak się stało, bo Ty zasługujesz
Na kogoś kto Cię będzie kochał najszczerszą miłością
Pamiętasz??????????????
Mówiłeś wtedy, że Wiesz, że ona złą kobietą była…
Że żałujesz tych 8 lat, że Mogłeś lepiej sobie życie ułożyć…
ona nigdy Ciebie nie kochała!!!!!!!!!!!!!!!!
I DLACZEGO POŚWIĘCIŁEŚ DLA niej ŻYCIE???????????
SWOJE ŻYCIE????????????
DLACZEGO BRACISZKU???????????????
BOŻE DLACZEGOOOOOOOO?????????????
Dlaczego nie potrafisz cofnąć czasu???
Przecież Jesteś BOGIEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Życie bym za Niego oddała!!!!!!!!!!!!!!
O Boże zabierz mnie a oddaj mojego Brata!!!
Nie potrafię już tego bólu znieść!!!!!
Nie potrafię już patrzeć na ból moich Rodziców!!!
Nie potrafię już nic, słyszysz nic!!!!!!!!!!!!!!!
Musisz mnie Boże od nowa nauczyć żyć!!!!!!!
PROSZĘ!!!!!!!!!!!!!!
CZY O WIELE PROSZĘ???????????????????
Przecież Jesteś BOGIEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie widzę już klawiatury…
Tyle łez!!!!!!!! Słyszysz BOŻE mnie????????
Tak bardzo KOCHAM i tak bardzo nienawidzę!!!
Serce rozdarte na pół!!!!
Wolę tą pierwszą połowę…
Ale czy da się żyć z połówką serca??????????
BOŻE daj mi odpowiedź…
Czy ktoś jest mi w stanie pomóc????????????
Chyba nie!!!!!!!!!
I proszę Boga, nigdy więcej niech
Nie pozwoli na to, by ktoś trafił w moje serce….

Magiczne, tajemnicze sytuacje...


Wczoraj przy pisaniu ostatniego posta
działy się u mnie dziwne rzeczy…
Przy wgrywaniu zdjęcia z różą… wgrałam jedno,
A gdy chciałam już opublikować posta,
zaczęły mi się wgrywać kolejne…do posta…
Nie wiedziałam co się dzieje?
Zaczęły się pojawiać jedno za drugim,
Wszystkie te same, tylko ta róża, było ich ponad 20…
Mąż też nie potrafił nad tym zapanować…
Nie wiem o co chodzi… czy to możliwe???
Braciszku czy to była odpowiedź na moje pytanie, ile łez wylałeś?
Noc też była jakaś dziwna…
Miałam piękny sen… czy to był w ogóle sen? Nie wiem
Rozmawiałam chyba z Bogiem, nie pamiętam jak wyglądał,
Chyba nawet nie było Jego wizerunku w moim śnie…
Nawet nie pamiętam głosu, który do mnie mówił,
Czy był w ogóle jakiś głos? Czy tylko moje myśli?
To co się wydarzyło w tym śnie było jakieś magiczne…
Ktoś jakby mi tłumaczył wszystko to co się dzieje:
Tłumaczył mi : Dlaczego tak się stało,
że Wojtek jest teraz szczęśliwy, że nas kocha,
chyba nawet widziałam Braciszku Twoją uśmiechniętą twarz…
W tłumaczeniu dlaczego tak się stało, było coś niedowierzającego…
Chyba nie mogę Wam o tym opowiedzieć…, bo to jakieś dziwne jest
Nie wiem czy to co usłyszałam, czy to był sen,
czy jakieś myśli moje, może…???
Ale jak się obudziłam o 5:30 to od razu wstałam z łóżka
i poszłam do Kacperka, też nie wiem dlaczego…
I byłam dziwnie spokojna, jakiś taki błogi stan,
dawno się tak nie czułam…
A co najważniejsze, to gdy zasypiałam,
modliłam się i mówiłam do Boga,
Prosząc Go o to, żeby chociaż On mi wytłumaczył wszystko to, co się stało,
Żeby mi powiedział, że u mojego kochanego Brata jest wszystko OK.,
I zaraz potem musiałam zasnąć,
bo już nic nie pamiętam więcej przed snem,
Jak tylko tą modlitwę i prośby moje…
Pewnie pomyślicie, że chyba zwariowałam, może nie powinnam tego posta publikować?
Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić???:-(
Pierwszy raz się obudziłam bez zapłakanych oczu, taka spokojna wewnątrz…
Madziu G. jak tylko tu zajrzysz, napisz mi czy Ciebie
też spotykały takie różne dziwne rzeczy po stracie Brata?
Bo się głupio czuję, jakoś tak dziwnie…
Opowiem ci jeszcze kilka innych sytuacji jakie mi się przytrafiły…
Czy istnieją aż takie zbiegi okoliczności???

czwartek, 10 lipca 2008

Braciszku czy Ty też wylałeś tyle łez???

Braciszku proszę cię czuwaj nad nami...
przecież wiesz jakie to trudne...żyć bez Ciebie
Nie potrafię dać sobie rady sama ze sobą...
a do tego martwię się o Rodziców naszych,
pomóż nam to wszystko jakoś przetrwać...
DAJ NAM SIŁĘ...
BĄDŹ NASZYM ANIOŁEM STRÓŻEM...
byśmy mogli nauczyć się na nowo żyć...
wiem, że nic nam bólu nie ukoi, ale nauczy nas z nim żyć,
Wierzę, że Jesteś cały czas przy nas...
I że nam pomożesz…
Wiesz, że nikt Cię tak nie kochał jak my…
Zawsze będziemy Cię kochać, kiedyś się spotkamy
I znów będzie jak dawniej…
Nie mogę się już doczekać…
Znowu Cię przytulę i ucałuję w policzek…
Gdy Cię przytuliłam ostatni raz 26-tego…
To nie było to samo…, ale ile bym dała by móc jeszcze raz…
Chciałabym mieć Cię przy sobie cały czas…
Móc dotknąć, przytulić, ucałować i porozmawiać…
Oddałabym życie za to wszystko…
Bo co to jest za życie teraz bez Ciebie?
Cały czas słucham naszych utworków,
Niektóre słowa jakbyś Ty wypowiadał…
TAK BARDZO MI CIEBIE BRAKUJE…
Boże Ty wiesz ile bym za Niego oddała…
By mógł tu wrócić…
Skoro nie możesz tego odwrócić, daj Boże
Żeby narodził się we mnie…modlę się o to…
Wiesz przecież, że dam Mu tyle MIŁOŚCI
Jakiej jeszcze nie miał nikt!!!!!!!!!!!!
I będzie blisko Kacperka…
Kacperek mój był Jego oczkiem w głowie
A On dla Kacperka NAJLEPSZYM Wujkiem…
Przecież Boże, Ty o tym wiesz…
Jak mam jeszcze Ciebie przekonać…
Ile jeszcze muszę łez wylać????????
Odpowiedz mi, przecież Jesteś Bogiem, proszę…
ILE JESZCZE ŁEZ??????????????
ILE ŁEZ???????????????????????
Nie widzę już klawiatury…
TYLE ŁEZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Po niedzieli Braciszku będę u Ciebie...


W poniedziałek i wtorek będę u Ciebie Braciszku...zapalę świeczkę...i
porozmawiam z Tobą? Boże to takie ciężkie... czy Ty mnie w ogóle słyszysz?
Czy znasz moje myśli? Czy widzisz jak mi Ciebie brakuje...jak tęsknię?
Czy teraz widzisz już jak bardzo Cię kochałam i kocham?
Że moje słowa i czyny były dyktowane najprawdziwszą miłością?
Mówiłeś, że wiesz i też kochasz...a teraz już sama nie wiem...
Gdybyś kochał naprawdę, czy odszedłbyś z tego świata tak szybko?
Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...
Chyba zwariuję...
Gdzie tak naprawde Jesteś??? Powiedz mi Wojtuś, gdzie Jesteś?
Czy Jesteś szczęśliwy? Przyjdź do mnie, porozmawiaj ze mną, proszę...
Pisze tego bloga, bo tylko tak mogę z Tobą porozmawiać...
tylko tak mogę wylać ten ogromny ból jaki we mnie siedzi....
brak mi już słów... chciałabym zostać sama, gdzieś, gdzie będę mogła krzyczeć
i płakać głośno, nie ukrywając łez...
Cały czas do Ciebie snują się moje myśli, jak ludzie na zatłoczonych ulicach...
Dlaczego Ty? Dlaczego tak?
Chciałabym, Byś był nieśmiertelny....
Nie mogę spać, nie mogę jeść...
mam sesję, w weekend egzaminów 5, nic mi do głowy nie chce wejść...
Codziennie przed snem myślami jestem z Tobą...
Mam dość pytań, dlaczego jestem smutna, dlaczego nie w humorze?
To wszystko jest takie bez sensu...
Pomóż mi żyć dalej... jak mam teraz żyć?
Wszystko się gdzieś po drodze zatraciło...
wszystkie plany o przyszłości gdzieś straciły sens...
żyję chwilą, z minuty na minutę...i nie wiem co dalej...
teraz ja, tak jak Ty nie widzę klawiatury...
na świat patrzę przez łzy...
w życiu były takie chwile, że myślałam, że już nie dam rady...
pamiętasz???
okazało się, że byłam silna, że przetrwałam te trudne momenty...
a teraz czuję sie taka malutka, taka bezradna, jak małe dziecko
i nie wiem czy dam radę, to wszystko mnie przerastać zaczyna...
tak jak Ciebie przerosło...
Nawet nie potrafię już z nikim rozmawiać o Tobie...
bo zaczynam odrazu płakać...
potrafię tylko pisać, bo łzy mi w tym nie przeszkadzają...
tylko łzy, łzy i jeszcze raz łzy...

Kacperek też za Tobą tęskni...


Modlimy się za Ciebie co wieczór...
Wspominamy i spiewamy razem utworki,
które śpiewalismy z Tobą...
Oglądamy nasze wspólne zdjęcia...
Byłeś Jego NAJLEPSZYM WUJKIEM,
od urodzenia AUTORYTETEM...
Tak bardzo nam Ciebie brakuje...
Nigdy nie pomyślałabym, że
tak szybko mogę Cię utracić...
To takie niesprawiedliwe...
Ile bym dała, by móc cofnąć czas...
Braciszku przyjdź do mnie...
Chciałabym móc powiedzieć Ci jeszcze raz
jak BARDZO CIĘ KOCHAM, przyjdź do mnie... proszę

24 dzień bez Ciebie...


Nie potrafię przestać płakać... łzy same się leją...
Braciszku przyjdź do mnie proszę...tylko na chwilę...
jedną małą chwilę...pomóż mi nauczyć się żyć z tą myślą,
że Jesteś gdzieś, gdzie my nie sięgamy, gdzieś...
gdzie nam nieznane...
Tak bardzo mi Ciebie brakuje...nie mogę znieść już ciszy...
Twojej ciszy...proszę daj jakiś znak, że już nie cierpisz,
że Jesteś już szczęśliwy... proszę...
Chciałabym zobaczyć Twój uśmiech, tylko Twoją twarz...
nie żądam buziaka w Twój policzek, tak jak zawsze dawałam,
bo nawet nie wiem czy tak się da...
bo skąd mam to wiedzieć??????????
Chce mi się krzyczeć... to tak bardzo boli, że nie ma Ciebie...
jak mam z tym żyć? Pomóż mi...
Ty płakałeś przez nią pół roku a ja będę płakać całe moje życie...
każda chwila mi Ciebie przypomina, każda myśl, każde spojrzenie
gdzieś w dal... tak bardzo tęsknię, nigdy się z tym nie pogodzę...
nigdy jej tego nie wybaczę...nigdy...tyle przez nią wycierpiałeś...
brak słów... tylko łzy się leją same i nigdy nie przestaną płynąć,
jak rzeka...która wpada do morza...
i ja tak kiedyś dopłynę do Ciebie... chciałabym już...
CZAS NIE LECZY RAN...TYLKO PRZYZWYCZAJA DO BÓLU...

środa, 9 lipca 2008

Nieodwzajemniona Miłość zabija...


[*]Umarł, bo KOCHAŁ niewierną kobietę,
Boże nie pozwól by młodzi ludzie
z MIŁOŚCI targali się na własne życie,
dlaczego raj jest u Ciebie a piekło tu na ziemi,,,
tak trudno jest mi pogodzić się z tym,,,
BRACISZKU bardzo będzie nam CIEBIE brakowało,
ona nie warta była takiego poświęcenia - dlaczego?
Moje Najdroższe Słoneczko-przestało już świecić[*]


♥ ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI... TAK SZYBKO ODCHODZĄ... ♥

Tak bardzo mi Ciebie brakuje...:-(


Dlaczego? - dręczy mnie pytanie
Nasz dobry Brat, Syn, Kumpel
Zrobił to niespodziewanie
Trwało to zaledwie kilka minut ważnych
W ciągu których pożegnał się z życiem
"Młody" - tak odWAŻNY !
W sercach znajomych tkwi pustka straszliwa
Zapłakane oczy, mina nieszczęśliwa
Wokół tylko same smutne twarze
Pytanie - czy to wydarzenie z serca się wymaże
Odpowiedź jest prosta:
Nie zapomnimy o Tobie
Byłeś WYJĄTKOWY i WIELKI w swej młodej osobie!
Kocham Cię Braciszku, tak bardzo mi Ciebie brakuje...

Dlaczego Ty? Dlaczego tak...?


Dlaczego to takie ciężkie???
Dlaczego to takie trudne???
Dlaczego życie jest takie żmudne???
Dlaczego nam Go zabrałeś???
Dlaczego nas ukarałeś????
Jego brakiem, smutkiem i tęsknotą…
Dlaczego płaczę nieustannie dniem i nocą???
Dlaczego tak stać się musiało???
Dlaczego życie Go nie chciało???
Dlaczego musiał tak cierpieć???
Był takim dobrym Człowiekiem…
Dlaczego Swe życie musiał oddać???
Za kogoś kto nie chciał Mu nic w życiu dać???
Boże to takie niesprawiedliwe…
Mam nadzieję, że ją ukarzesz sędziwie…
Dlaczego???
Dlaczego???
Dlaczego….

Ostatnie Pożegnanie...


DLA CIEBIE BRACISZKU :

Odszedłeś. Dlaczego tak nagle?
Dlaczego bez ostrzeżenia?
Dlaczego zwinąłeś żagle?
W mym sercu pełno cierpienia
Odszedłeś. Płakałam, czekałam
Że przyjdziesz, że mnie pocieszysz
Przyszedłeś. Już Cię widziałam
Już czułam, że przy mnie Jesteś
Przyszedłeś lecz nie umiałam
Dotknąć, przytulić, zatrzymać
Przyszedłeś tak Cię kochałam
Pozostało mi tylko wspominać
Dlaczego okrutna śmierci
Dlaczego zabrałaś mi szczęście
Dlaczego z tą swoją podróżą
Musiałaś trafić w to miejsce
Dlaczego właśnie Jego
Dlaczego właśnie to Serce
Dlaczego to Jemu wieka
Zamknęłaś choć Chciał żyć jeszcze.

A teraz tylko wciąż słyszę Braciszku w mym sercu,
jak wymawiasz słowa…

Odchodzę od Was moi mili
Nie czekam dłużej ani chwili
Nie czekam na brawa, oklaski
Niedługo przysypią mnie piaski
Chcę, abyście mnie pamiętali
I nadal mnie kochali
Swe szczęście odszukali
Ogrom miłości zaznali
Choć mnie przysypią ziemie
Miłości nie pogrzebię
Miłość zostawię z wami
Abyście się kochali
Choć ja w ciemności ruszam
Zostanie moja dusza
W myślach Waszych zostanę
I kochać Was nie przestanę
Świat ziemski mój dobiegł końca
Przede mną droga lśniąca
Droga ta powrotu nie ma
Bo jest to droga zapomnienia…

Wojtuś Tęsknie za Tobą i w dzień i w nocy
Tęsknię i szukam pomocy
Lekarstwem na tęsknotę Jesteś tylko Ty
Chcę, abyś mnie kochał
Abyś przy mnie był
Nie chcę być bez Ciebie dłużej niż godzinę
Bo wtedy mam wrażenie, że powoli ginę
Moje serce uciekło ode mnie
W miejscu jego jest ogromna przestrzeń
Moje serce ma korzenie w Twoim
Twoje serce jest zrośnięte z moim.

KOCHAM CIĘ…NA ZAWSZE…
MIAŁEŚ TAKIE OSIĄGALNE MARZENIA…
KTÓRYCH JUŻ NIE MA…
BYŁEŚ, JESTEŚ I ZAWSZE BĘDZIESZ
TYM NAJLEPSZYM...
- TWÓJ KUMPEL SIOSTRA

26 lat...Byłeś z nami...


"26 lat życia - wystarczy" - tak myślałeś
Bardzo szybko w walce się poddałeś
Uważałeś, że Twoja śmierć cokolwiek poprawi?
Lecz nie pomyślałeś ile bólu bliskim sprawi...

"26 lat życia - wystarczy?!" - pytałam siebie
Ty już zdecydowałeś, teraz jesteś w niebie
Wszyscy teraz cierpią bo Ciebie nie ma
Nie byłeś typem cwaniaka czy też szpanera...

"26 lat życia - wystarczy?!" - każdy przeczy zdecydowanie
"Dlaczego to zrobiłeś?" - zdaje się słyszeć wołanie
Opuściłeś nas na zawsze Drogi Przyjacielu
Nawet nie wiesz jak bardzo bliski sercom wielu...

16 czerwca poniedziałek

Taka dziwna cisza z Twojej strony, nie dzwonisz, nie piszesz...cisza...
widoczne opisy tylko na Twoim gg...
życie jest piękne, dlaczego nie moje???
jestem popsuty, już chyba nikt mnie nie naprawi, ide na złom...
wtorek...zupełna cisza....
środa...nadal cisza....
19 czerwca - czwartek....już wiem wszystko Braciszku...już jestem świadoma tej ciszy....
Już nie ma Ciebie z nami

Pustka...
Świat stał się nagle szary
Teraz jesteś Boga blisko
Niech Ci będzie dobrze-nie proszę o więcej-to już wszystko....